20 października wcześnie rano klasy II c i III c wraz ze swoimi wychowawcami wyjechały w poszukiwaniu przygody, po zdrowie na Zieloną Szkołę do Międzyzdrojów, nad nasze piękne Morze Bałtyckie. Podróż choć z małymi przygodami od samego wyjazdu minęła w miarę szybko i szczęśliwie. Na miejscu w DWD w Międzyzdrojach byliśmy już o godzinie 14.00. Podekscytowani nieznanym, nowym i tym, co na nas jeszcze tu czeka, po rozlokowaniu się w pokojach i rozpakowaniu naszych wielkich bagaży oraz zjedzeniu pysznego obiadu powędrowaliśmy przywitać się z morzem. Niektórzy z nas pierwszy raz zobaczyli ten ogrom wody, piasku, ilość przefruwających i krzyczących do nas mew. Niejeden z nas był zachwycony urokiem tego miejsca, zwłaszcza że jesień nad Bałtykiem jest bardzo piękna. Morze, szumiąc, przypominało nam o swojej potędze i szkoda tylko, że temperatura wody już uniemożliwiła nam spacer boso z pluskiem fal. Wracając z pierwszego spaceru, postanowiliśmy przyjrzeć się z bliska odciskom dłoni naszych polskich gwiazd kultury, sportu i sztuki – słowem zasłużonych artystów. Na Promenadzie Gwiazd wiele osobistości rozpoznaliśmy, o niektórych opowiadały nam panie. Ciekawostką dla nas i zaskoczeniem równocześnie było to, że niektóre dłonie były niemalże naszej wielkości i w odciskach wielkich – świetnie się mieściliśmy. Rozbawieni i zadowoleni wróciliśmy do obiektu. I tak minął nam dzień pierwszy
Jak przystało na prawdziwych turystów, naszym marzeniem jest zwiedzić nasz kraj od morza po góry i być w jego wszystkich pięknych zakątkach. Drugi dzień tuż po pysznym śniadaniu rozpoczęliśmy od sesji zdjęciowej na ławeczce umieszczonej w konturze Polski. Miło było pomarzyć o kolejnych podróżach, które zapewne są jeszcze przed nami. Następnie zgodnie z planem powędrowaliśmy na plażę, na spotkanie z mewami. Patrzyliśmy zdumieni, jak wiele gatunków tych ptaków znajduje się na polskim wybrzeżu . Plac zabaw to kolejny punkt dnia. Niezwykły – bo na plaży, z mnóstwem atrakcji dla małych i tych większych, gdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Rozbawieni, zadowoleni z aktywnie spędzonego czasu na świeżym powietrzu już w budynku kontynuowaliśmy zabawę, czekając na obiad. Postanowiliśmy dokonać zamiany ról i ….. pomalować chłopców. Pomogły nam w tym nasze koleżanki, popisując się swoim talentem w ozdabianiu twarzy. Po obiedzie czas umykał, bo pisanie pocztówek do najbliższych było nie lada wyzwaniem. Prawidłowy adres odbiorcy, czytelne pismo, no i treść pozdrowień wyszły całkiem nieźle. Zapewne rodzice będą zadowoleni!!! Popołudniowy spacer na Kawczą Górę czyli wzniesienie mające 61 metrów nad poziomem morza, a znajdujące się w leśnych odstępach Wolińskiego Parku Narodowego był też aktywnie spędzonym przez nas czasem. Na platformie widokowej podziwialiśmy nadmorski krajobraz, a zaraz potem zeszliśmy na nadmorski brzeg i oglądaliśmy rybackie kutry. Dzień jednak zbliżał się do końca. Piękne zachodzące słońca nad morzem, klucze ptaków i szelest jesiennych liści to ostatnie akcenty tego wspaniale spędzonego dnia.
22 października po pysznym śniadaniu całą ferajną wybraliśmy się do Wolińskiego Parku Narodowego, a dokładniej do Rezerwatu Żubrów. Leśne ostępy odkrywały przed nami uroki roztaczającej się wokół jesieni. Szelest kolorowych liści i zabawa w „Noski” bardzo nam się podobała. Bawiąc i śmiejąc się radośnie, ani nie spostrzegliśmy, jak dotarliśmy do celu, pokonując całkiem sporo kilometrów. Żubrowisko to miejsce, w którym niemalże w naturalnych warunkach żyją największe ssaki Europy zwane inaczej bawołami. Dorosły samiec spożywa dziennie 45 kg pożywienia. a jego waga dochodzi do 500 kg. Obecnie w Europie jest prawie 2000 osobników. Słodko było patrzeć na takie olbrzymy, a później wracać na czekający już pyszny obiad.
Szybko i aktywnie upływający czas urozmaicaliśmy sobie także, organizując szereg konkursów, wśród których bardzo podobały nam się: „konkurs piosenki”, „kolorowy dzień”, konkurs plastyczny: „kropką i kreską wymalowane” oraz kreatywne zajęcie pt: „Co wziąłbyś ze sobą na bezludną wyspę?”- collage. Była super zabawa!!!
Wieczór każdego dnia i pora do odpoczynku po pełnych wrażeń dniach z reguły przychodziła za szybko, ale wiedzieliśmy, że nowy – następny dzień to znów upragnione atrakcje.
Dzień kolejny. Rano po śniadaniu wybraliśmy się na wycieczkę autokarową do Wolina, do Centrum Słowian i Wikingów. Przywitał nas na wejściu bocian, który nie odleciał do ciepłych krajów, a znalazł schronienie u tych niezwykłych ludzi.
Dawno, dawno temu w kraju Słowian na wyspie pomiędzy wielkim zalewem a Bałtykiem w bogatym grodzie kupców i żeglarzy znaleźli swoją przystań waleczni Wikingowie. I choć brzmi to jak baśń, to wcale nią nie jest. bo Wikingowie to lud dzielnych wojów, który przybył do nas z Północy, a wraz z nim przywędrowała do nas ich ciekawa historia, kultura i tradycja. W tym starannie zachowanym i utrzymanym skansenie na naszych oczach pieczono podpłomyki – rodzaj ówczesnego chleba, który z miodem albo ziołowym masłem smakował wybornie. Mogliśmy śledzić gręplowanie i czesanie wełny, szycie skór, wyplatanie koszy oraz plecenie lin i sznurów niezbędnych w połowach ryb czyli obok myślistwa bardzo ważnego zajęcia tego plemienia. Uczyliśmy się strzelać z łuku, rzucać młotem, a wszystko to w trakcie bardzo ciekawej, zainscenizowanej gry terenowej. Dodatkową atrakcją było to, że cała nasza ferajna podzielona została na 3 zastępy oznaczone odmiennymi proporcami. Rywalizując między sobą, który zastęp najszybciej zdobędzie runy życia – czyli symbole towarzyszące Słowianom i Wikingom – bawiliśmy się, ucząc nieco historii. Wielka atrakcją było także przeciąganie liny, uwięzienie naszych dziewcząt przez klasowego woja Kubę, domek w konarze drzewa, a przede wszystkim kupowanie pamiątek: amuletów, sakiewek i innych drobnych przedmiotów, atrybutów tego niezwykłego ludu dla naszych najbliższych.
Po powrocie, gdy słoneczko nad morzem już szykowało się do snu i zachodziło pięknie za horyzont, postanowiliśmy wspólnie przed snem zastanowić się, co zabralibyśmy ze sobą na bezludną wyspę. Oczywiście rozważania na ten temat nasunął nam dzisiejszy dzień spędzony na wyspie Wolin. Nasze collage były pełne ciekawych pomysłów, a zabawa przy ich tworzeniu równie wspaniała, fantastyczna! A co Wy byście zabrali ze sobą, wyruszając na bezludną wyspę?…….Niech zgadnę – każdy zapewne co innego!
25 października był dla nas dniem szczególnym. Rano raźnym krokiem udaliśmy się do Muzeum Przyrodniczego Wolińskiego Parku Narodowego. Podczas oglądania ekspozycji oraz interesujących wystaw w bardzo ciekawy sposób mogliśmy zebrać i powtórzyć zdobywaną przez nas wiedzę o florze i faunie nadmorskiej. Na pierwszy rzut oka może zdawać się niejednemu, że wiele eksponowanych tam w naturalnych wielkościach np. ssaków musiało zginąć, by inni mogli je oglądać. Nic, bardziej mylnego! Pani przewodnik opowiedziała nam, że wszystkie prezentowane zwierzęta zginęły z rąk nieodpowiedzialnych kłusowników lub w wyniku wypadków samochodowych. Wiele z nich nie zobaczylibyśmy nigdy z tak bliskiej odległości, gdyby nie zostały tak spreparowane. Oprócz bogatej wystawy zwierząt mogliśmy też oglądać np: nocne drapieżniki: sowy, nietoperze, oraz usłyszeć ich odgłosy, nawoływania, krzyki, a nawet śpiew orła bielika. W realistycznie zainscenizowanych salach spotkaliśmy także Słowian – niegdyś tu mieszkających. Mogliśmy zobaczyć zatrzymane w kadrze: czym się zajmowali, jak żyli, co jedli, jak wyglądały ich domostwa i przedmioty codziennego użytku. W przekroju zainscenizowanej wydmy patrzyliśmy także na nadmorskie rośliny i ich system korzeniowy, podziwialiśmy chronionego mikołajka nadmorskiego, słuchając o nim ciekawej legendy, oglądaliśmy gatunki nadbałtyckich muszli. Widzieliśmy też replikę największej dotychczas znalezionej znalezionej w Rarwinie koło Kamienia Pomorskiego bryły bursztynu, która waży ponad 9 kilogramów .
Po wyjściu z tak interesującego miejsca czekała na nas tuż przy symbolu Międzyzdrojów- rzeźbie rybaka stojącego przy łodzi – nie lada gratka. O godzinie 12:12 w tym właśnie miejscu zobaczyliśmy częściowe zaćmienie słońca, następne zdarzy się aż za 5 lat. Wtedy zapewne wszyscy kończyć już będziemy szkołę podstawową. Miło wtedy będzie wspomnieć widziane dzisiaj zjawisko, które w tej grupie i w tym miejscu mogliśmy oglądać nad polskim Bałtykiem dzisiaj.